poniedziałek, 3 marca 2014

Wróciłam

Przepraszam, że nie było mnie ponad dwa tygodnie. Nawet nie wiem czy mam jakieś usprawiedliwienie, może chciała trochę ogarnąć w życiu, ale jeśli tak to w ogóle mi nie wyszło.Tęskniłam za wami, cały czas sprawdzałam wasze blogi, ale nie udzielałam się na swoim, bo nie miałam się czy chwalić. Dieta przez te dwa tygodnie to była totalna masakra. Dla wielu z was to nie do ogarnięcia, ale jadłam po 4000kcal, nie w czasie napadów tylko cały czas jako dzienne zapotrzebowanie kaloryczne takiego grubasa. Wiem jednak, że to był był błąd i powoli wracam do normalności. Zdaję sobie przecież sprawę z tego do czego mnie to doprowadziło. Przez ponad rok jadałam po 4tys. kalorii codziennie, a czasami może nawet więcej, mało ćwiczyłam i co się wtedy zdarzyło?  Kiedy się ogarnęłam moja waga wynosiła 63 kilogramy. 63. 63. 63. Jak u jakiejś słonicy. 63 kilogramy =  chodząca kupa tłuszczu. moje BMI to było 20,5. 20,5. 20,5. Nawet nie 19 tylko pełne. obrzydliwe, tłuste, grube, odpychające 20,5. A rozmiar moich spodni to 36. 36. 36. jak dla jakiejś baby w ciąży, która ma urodzić czworaczki. Nie wiem jak można się tak zapuścić.

Powoli jednak wracam, mój dzisiejszy bilans:
-jabłko 70kcal
-drożdżówka Borsseto 330kcal
-2 croissanty 440kcal
=840
Z jednej strony się ciesze, bo to mniej niż tysiąc i jestem najedzona, a z drugiej czuję, że 500 byłoby dużo lepsze.

Ogólnie to 4 kwietnia mam urodzinki i chciałabym schudnąć do nich 5 kilogramów i wyrobić sobie brzuszek. Ma na to dokładnie miesiąc, do 3 kwietnia. Potem z dalszych planów 1 czerwca jadę na wycieczkę szkolna do Berlina i będziemy na Tropical Island ( byłam tam i dupy moim zdaniem nie urywa ) i chciałabym ważyć wtedy 50 kilogramów, albo mniej by nie wstydzić się chodzić w bikini.

W ogóle to nie wiem czy posty będą teraz codziennie, bo ja mam strasznego pecha i siadł mi laptop i smartfon w tym samym tygodniu. Na razie używam ogólnego lapka, ale ja wolę swój, nie wiem kiedy go dostanę, bo się przegrzał, a ja mam tam tysiące plików, beż żadnej kopii zapasowej gdzie indziej, co do telefonu to nie wiem i szczerze to się boje.

Pochwale się wam, że w sobotę dzięki mojej przyjaciółce poznałam fajnego chłopka, tak naprawdę to było ich 3, ale tan jeden mi się podoba. Na początku myślałam, że będzie dziwnie, bo oni wszyscy delikatnie mówiąc biedni nie są, ale w ogóle się z tym nie obnosili czy coś, wręcz przeciwnie świetni ludzie. Ten jeden dopiero dwa lata temu przyjechał do Polski, a wcześniej mieszkał w RPA. więc jego angielski jest idealny (bardzo jara mnie znajomość angielskiego u chłopaków, sama nie wiem dlaczego ) i jak rozmawiał ze swoją mamą przez telefon ( mama z Polski, ale on woli rozmawiać po angielsku mimo, że polski też zna perfekcyjnie )to miał taki słodki akcent, że po prostu wymiękłam, oprócz tego jest zabawny i bardzo przyjazny. Czułam się jakbym go znała od lat, zresztą tamtych chłopaków też. Jest słodki, i świetnie się ubiera. Tylko dwa razy napomknął coś o swojej forsie, raz jak szukała czegoś na swoim telefonie ( oczywiście najnowszy Iphone ) to znalazł zdjęcie takiego zegarka pokazał nam je i powiedział, że tata mu go kupi ( zegarek za jakieś 4tys. złoty i takie tam ), a drugi jak gadamy o wakacjach i on mówi, że jego ojciec chce kupić dom na Hawajach. Nie robił tego dla szpanu po prostu w rozmowie wyszło. Nie chcę żebyście pomyślały teraz, że ja jestem taka pusta i patrzę u ludzi tylko na forse, ale kiedy kogoś polubię to szukam u niego samych pozytywnych cech. Gorzej ma ktoś kogo nie polubię, albo raczej gdy go znienawidzę, znajduje wtedy u niego milion wad.

Macie tu fotkę tego chłopaka, dla wielu z was pewnie trochę padałkowaty, ale jest przemiły i w realu wygląda troszeczkę inaczej.




Co do ćwiczeń to zaczynam coś takiego i dzisiaj robię pierwszy dzień:


Dobra lecę umyć włosy, zrobić angielski i powpadam na wasze blogi kochane i tym razem pododaje komentarze.
Trzymajcie się chudzinki ;*


5 komentarzy:

  1. O widzę, że kolejną osobę do ćwiczeń zmotywowałam. ;)
    Bilans dobry i świetnie, że się ogarnęłaś.
    Będzie dobrze chudzinko. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Serce mi się raduje gdy odkrywam coraz to nowe blogi, jesteś moją kolejną inspiracją.
    Powodzenia :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki uroczy:) bardzo podobny do mojego ukochanego kuzyna:D
    Dobrze, że już jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wygląda słodko, ale nie w moim typie. jeśli chcesz schudnąć 5kg w miesiąc to na pewno nie jedząc 3 drożdżowki w ciągu dnia. ale wierzę że w urodziny sprawisz sobie ten prezent w postaci chudszego ciała.

    mam nowego bloga więc jeśli będziesz mieć chwilę czasu to wpadaj. będzie mi miło
    http://revolture.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mój typ chłopaka :) ja wolę hmmm jak to określić? Męskich ? Pewnie wiesz co mam na myśli :) ale ten wydaje się być sympatyczny :) trzymaj się kochana ♡

    OdpowiedzUsuń