sobota, 8 lutego 2014
Jestem na to za słaba...
Nie wydaje mi się żebym była odpowiednią osobą do odchudzania, nic mi nie wychodzi, jestem strasznie otyła i nic z tym nie robię. Zeszłam do 60 i teraz znów jest 62. Przez 3 dni jadałam normalnie, dobra nie mogę was okłamywać jadłam dużo więcej niż przeciętny człowiek, Pochłaniałam górę słodyczy, pizzy i sama nie mogę sobie przypomnieć czego jeszcze. Wiem, że jutro będzie tak samo i nic na to nie poradzę, jestem na to za słaba. na obiad będę mieć pieczona kaczkę i ogromny tort, nie odmówię sobie, bo po co lepiej przytyć no 65 kilogramów, będę wyglądać przecież mega seksownie jak tłuszcz będzie wylewał mi się ze wszystkich stron z za późno tłuszcz już mi się wylewa ze wszystkich stron. Nie umiem opanować się bez ściśle określonych kalorii, więc w poniedziałek zacznę HSGD. Załamie się jak po zakończeniu jej nie będę lżejsza o 5 kilogramów. postaram się jeść jak najmniej i ani razu nie dość do granicy przekroczenia limitu. Żeby było ładniej oprócz tego, że tyle żarłam zapomniałam napisać, że w ogóle się nie ruszałam. No dobra dzisiaj godzinę jeździłam na koniu. Uwielbiam to. Dzisiaj mojemu trenerowi odwaliło i oprócz normalnych rzeczy robiliśmy kadryl ( taki jakby polonez na koniach, szczerze nie wiem jak to opisać ). Dobra obiecuję, że w poniedziałek zacznę dietę i ćwiczenia, a zmotywują mnie do tego wasze blogi, których nie odwiedzałam aż od 3 dni ;(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oki, jutro jeszcze sobie pozwól. Skoro będą takie wykwintne dania na pewno ciężko będzie Ci ich sobie odmówić :)
OdpowiedzUsuńAle musisz tak serio, mocno postanowić, że od poniedziałku wszystkie "pyszności" idą na bok. A najlepiej w ogóle znikają.
Jedz według diety i ruuuszaj się - chociaż wiem, że to trudne, bo sama ledwo namawiam swoje ciało do ćwiczeń. Ale jakoś daję radę.Ty też musisz, motylku! :3
Zawsze możesz liczyć na wsparcie od nas :) Dasz radę!
Jutro ostatni dzień.
Powodzenia <3
Po pierwsze-nie mozesz zakladac z góry że Ci sie nie uda. Uwierz ze dasz rade wtedy bedzie Ci ławiej, nie skazuj sie odrazu na porażke.
OdpowiedzUsuńCzasem wiara cuda czyniu ;)
Po drugie po kawalku tortu i porcji kaczki nie utyjesz 3kg no way ;)
Po trzecie zazdroszcze jazdy konnej zawsze chcialam chociaz sprobowac ale zupelnie mie mam mozliwosci.
Zycze sil i powodzenia :)
Oj tam, nie przejmuj się tym aż tak. Czasem gorsze dni trwają trochę dłużej. Ale jak znajdziesz w sobie determinację i motywację to na pewno uda Ci się sprawić, by następny dzień był lepszy!
OdpowiedzUsuńPowodzenia z HSGD, wierzę w Ciebie. ;D
Życzę powodzenia na nowej diecie, na pewni schodniesz, przecież metabolizm się ruszy. Tylko nie zakładaj, że się nie uda. Buziaki. ;*
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze kochana :) musisz tylko uwierzyć w siebie!! Trzymaj się chudziutko :)
OdpowiedzUsuńNie załamuj się : ). Musisz się zmotywować, uwierzyć i jeżeli naprawdę tego chcesz to na pewno dasz radę. Wierzę w Ciebie! <3
OdpowiedzUsuń